Mroki Florydy

Lauren Groff to przede wszystkim intrygująca kobieta. Na spotkaniach z polskimi czytelnikami elektryzowała i bawiła opowieściami. Ale dużo też mówiła o swojej samotności, depresji, lękach związanych z tym, w jakim miejscu znajduje się dziś świat, zwłaszcza pod względem ekologicznym. Nie zabrakło także opowieści o uznaniu, jakie spotkało ją ze strony prezydenta Stanów Zjednoczonych – Baracka Obamy. Polecał on jej powieść Fatum i furia. Autorka otrzymała też ręcznie napisany przez prezydenta list, który jest dla niej wartościową pamiątką.

Książki Lauren Groff są więc dziś popularne nie tylko w Stanach Zjednoczonych. Floryda to jedne z najlepszych jej tekstów. Opowiadania bardzo dobrze charakteryzują współczesnych ludzi, zwłaszcza zaś kobiety. Z zewnątrz ich życia wydają się szczęśliwe. Mają dzieci, kochających mężów, nie brakuje im pieniędzy, nie ulegają stereotypom, spełniają się w wyznaczonych sobie rolach, dalekich od konserwatywnych wzorców rodziny. Nikt jednak nie wie, jak czują się samotne i jak bardzo przepełnione są najróżniejszymi lękami. Nie potrafią dostrzec uroków gorącej Florydy. Ciągle chcą gdzieś uciekać, coś zmienić. I kiedy uda im się wyjechać, mają nadzieję, że Znany domowy strach tutaj na pewno nie będzie jej szukać. 

Dla mnie Floryda jest też przestrogą. Znajdziecie w niej bohaterów, którym życie zmienia się w tak nieoczekiwany sposób, że zaczynamy się zastanawiać nad ulotnością własnej egzystencji. Nic nie jest nam dane na zawsze. Przyjaciele odchodzą, czas szybko mija, ludzie się zmieniają. W mgnieniu oka to, o czym marzyliśmy, powszednieje i przestaje być atrakcyjne. Pieniądze się kończą. Pozostają tylko potęgujące się lęki, wspomnienia, które nie chcą nas opuścić, niezależnie od tego, gdzie się znajdujemy.

Floryda to przejmujący zbiór opowieści o współczesnych ludziach, którzy czasem już nie wiedzą, kim są i kim chcieliby być. Ale Lauren Groff pięknie też opowiada o książkach, pisaniu, życiu kobiet, które na różne sposoby starają się poradzić sobie z domowym strachem. Niekiedy im się to udaje, a niekiedy, w obliczu niemocy twórczej, pomocna okazuje się butelka taniego burgunda.