GÓRA

Lokalne warzywa kontra warzywa z zamorskich plantacji – Recenzja

Mali czytelnicy sięgając po „Marchewkę z groszkiem” Aleksandry Woldańskiej-Płocińskiej (Czerwony Konik, 2011), przeżyją nie lada przygodę. Nie może być inaczej, kiedy bohaterami stają się warzywa z wiejskiego poletka, próbujące uratować przybyłych zza morza, egzotycznych braci. Emocjonująca przygoda to nie wszystko – czytanie książki stanie się dla dzieci ważną lekcją ekologii i sposobem na ich przekonanie, że warzywa hodowane przez babcię na wsi, są o wiele wartościowsze od tych ze szklarni.

W książce „Marchewka z groszkiem” czytelnik poznaje przygodę wiejskich warzyw, wartościowych bo hodowanych na świeżym powietrzu, pieszczonych przez słoneczko, owiewanych wiatrem, podlewanych głównie deszczówką i wzmacnianych kompostem. Ich spokojne wzrastanie zostaje zmącone przez wypadek drogowy, w wyniku którego z samochodu dostawczego wysypują się warzywa przybyłe z zamorskich plantacji, hodowane w „szklanych domach”, sztucznie klimatyzowane i nawadniane oraz wspomagane pestycydami. Lokalne warzywa pragnęły je uratować, zapraszając je na własne pole. Posiadający egzotyczne imiona nowi znajomi – Los Burakos, Ogórras, Mr Chevka, Elpomidor, Kim Czos Neck, Kartoflak, Che Bula, Kala de Fior – zachwycają pozostałych bohaterów książki tym choćby, że świecą w ciemności i nie chcą ich jeść nawet króliki. Niestety życie na grządce im nie służy. Przygoda zakończy się pozytywnie, choć nie wiadomo czy dla wszystkich…

„Marchewka z groszkiem” przyciąga w pierwszej kolejności niebanalnymi ilustracjami, dzięki którym nawet najmłodsi będą chętnie obcować z tą lekturą. Wstępem do jej czytania jest zawsze wymienianie nazw namalowanych warzyw. Mali czytelnicy mogą się nauczyć, jak nazywają się poszczególne części warzywa, kim jest wegetarianin oraz czym są – nawożenie, kompost, plantacja, pestycydy, szklany dom, czyli cieplarnia lub szklarnia, wegetowanie oraz inne przydatne im w poznawaniu życia warzyw pojęcia i problemy. Książka Aleksandry Woldańskiej-Płocińskiej staje się zatem doskonałym pretekstem do podjęcia z dzieckiem rozmów na temat przyrody, ekologii i zdrowego żywienia.

Biorąc do ręki „Marchewkę z groszkiem” rodzic będzie mieć doskonałe narzędzie, pozwalające na spędzenie z dzieckiem czasu w sposób jak najbardziej wartościowy. Lektura ta powala przeżyć intrygującą przygodę, rozbawi i wiele nauczy, być może także przekona dzieci do sięgania po zdrową żywność. Z pewnością też mali czytelnicy będą sami do niej wracać wielokrotnie.

Czytam To!:

0

dziennikarka, promotorka literatury, specjalistka ds. promocji i informacji w Bibliotece Publicznej Gminy Grodzisk Mazowiecki. Absolwentka filologii polskiej o specjalizacji edukacja medialna. Członkini zarządu Polskiej Sekcji IBBY. Pracuje z młodzieżą, pisze i realizuje projekty na potrzeby instytucji kultury. Organizuje spotkania czytelnicze dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Prowadzi spotkania autorskie i audycję o książkach w grodziskim radiu Bogoria. Jest twórczynią serwisu o literaturze Czytam to!

Napisz komentarz