Piętno ocalałych
Po przeczytaniu tej książki, prześladowały mnie obrazy otwartych oczu zabitych matek. Pojawiają się one we wspomnieniach bohaterek Dziewczyn z Wołynia Anny Herbich. Kiedy rozpoczął się pogrom Polaków na Wołyniu, one były jeszcze dziećmi. Widziały śmierć swoich najbliższych. To stało się ich piętnem. Doświadczeń ludobójstwa, jakiego były świadkami, nigdy nie udało się wymazać z pamięci.
Nie wiem, czy można precyzyjnie opisać słowami to, co działo się na Wołyniu od lutego 1943 roku. Ukraińscy nacjonaliści, wielokrotnie przy wsparciu miejscowej ludności, w okrutny sposób mordowali polskie rodziny. Następnie ograbiali je ze wszystkiego, co posiadały lub po prostu – zajmowali ich gospodarstwa. Wiem, że to może zabrzmieć strasznie, ale dziękuję Bogu za to, że moi rodzice i brat zostali zastrzeleni. To była przynajmniej szybka śmierć* – wspomina jedna z bohaterek książki Anny Herbich. Wielu z zabitych wówczas Polaków nie miało tyle szczęścia. Umierali w straszliwych męczarniach, a ich oprawcami często byli ich ukraińscy sąsiedzi, których dobrze znali.
Ocalałe
Anna Herbich w Dziewczynach z Wołynia zebrała świadectwa dziewięciu ocalałych. Janina, Teodora, Alfreda, Janina, Józefa, Helena, Rozalia, Zofia, Helena były świadkami mordowania ich najbliższych. W jakiś cudowny sposób udawało im się przeżyć, choć los niejednokrotnie i później nie był dla nich łaskawy. Uratowane przez obcych ludzi lub dalekich krewnych, wywożone na roboty do Niemiec lub zaciągnięte do niewolniczej pracy przez ukraińskich gospodarzy, pozbawione były jakiegokolwiek wsparcia. Z traumą musiały radzić sobie same, będąc jeszcze dziećmi, które nie umiały zrozumieć tego, z czym się zetknęły. Przetrwały. Dzieci i wnuki to moje zwycięstwo nad banderowcami. Nie udało wam się. Ponieśliście klęskę. My żyjemy** – mówi Zofia, jedna z bohaterek Dziewczyn z Wołynia.
Nienawiść niszczy to, co najpiękniejsze
Wszystkie z bohaterek książki Anny Herbich wspominają, że dla nich najtrudniejsze do zrozumienia było to, że to ich sąsiedzi, ludzie z którymi wcześniej żyli w zgodzie, stawali się ich oprawcami, zabijali w okrutny sposób ich najbliższych. Bo przecież opowiadają o sielskim życiu w niemal arkadyjskiej krainie wołyńskiej. O przyjaźni z Ukraińcami, o ich wspólnych zabawach i spotkaniach. W Dziewczynach z Wołynia można przeczytać więc także o szczęśliwym dzieciństwie w malowniczych wioskach. O pięknie, które z dnia na dzień zostało zniszczone i już nigdy nie będzie można do niego wrócić. Ale nie wolno o nim zapomnieć. To piękno, jego wspomnienie, właśnie w świadectwach ocalałych, chroni je przed zapomnieniem.
Opowieści Dziewczyn z Wołynia głęboko wzruszają. Szczególnie poruszające i trudne są obrazy torturowania matek oraz ojców na oczach dzieci. Ale świadectwa bohaterek książki Anny Herbich pokazują przede wszystkim, jak silny jest człowiek. I choć udaje mu się przetrwać, mimo bardzo trudnych warunków, nigdy nie jest w stanie uporać się z piętnem ocalałego. Bo o pewnych doświadczeniach po prostu nie można zapomnieć.
* A. Herbich, Dziewczyny z Wołynia. Prawdziwe historie, Znak Horyzont, Kraków 2018, s.13.
** A. Herbich, Dziewczyny z Wołynia…, jw., s. 240.
Szczegółowe informacje
Autor: | Anna Herbich |
Tytuł: | Dziewczyny z Wołynia. Prawdziwe historie |
Wydawnictwo: | Znak Horyzont |
Miejsce | Kraków |
Rok wydania: | 2018 |
ISBN: | 978-83-240-4291-3 |
Strony: | 320 |
Gosia
Koniecznie chcę przeczytać tą książkę!