
Codziennik, czyli rzecz o czytelniczym ekshibicjonizmie
W tym tygodniu
Środa, 4 marca 2015 r.
Kończę „Hardkorowy romans”. Do kolacji przeglądam gazetkę z TESCO. Trochę jedzenia, mody, zdrowego stylu życia i… książki. A do tego takie, które ustawiam jako następne do czytania – „Spirit Animals”. Mimo wszystko cieszy mnie, że w takich pisemkach też można znaleźć książki. Odebrałam dziś również egzemplarze konkursowe. W przyszłym tygodniu będzie można wygrać “Jak wygląda anakonda? Encyklopedię zwierząt dla dzieci“. Pojawi się jeszcze kilka innych niespodzianek.
Wtorek, 3 marca 2015 r.
Otrzymał dostęp do Ibuk Libra już jakiś czas temu. Mogę więc korzystać z wielu książek wykupionych przez Pedagogiczną Bibliotekę Wojewódzką im. KEN w Warszawie. Mnie dostęp podarowała filia biblioteki w Grodzisku Mazowieckim. Zgłosiłam już kilka książek, które chciałabym przeczytać za darmo. Zwykle nadal muszę za nie płacić, pojawia się jedynie informacja, że w sytuacji, kiedy będzie więcej chętnych, dostęp zostanie wykupiony. Cóż, podobno w naszym kraju czyta niewiele osób, więc trudno określić, co znaczy „dużo”. Nie marudzę jednak. Wiadomo, osoby czytające zwykle są spłukane, ponieważ oszczędności wydają na drogie w Polsce książki. Nagle radość!
Prosiłam o wykup „Hardkorowego romansu” Evy Illouz i mogę ją czytać za darmo. Ta moja biblioteka to jednak jest fajna, pomyślałam. Nie od biblioteki jednak tę książkę otrzymałam, a od Ibuk Libra. Dlatego też wkrótce opowiem i o niej. Jeśli więc macie dostęp do Ibuk Libra, zobaczcie, czy nie czeka tam na Was fajny prezencik.
Poniedziałek, 2 marca 2015 r.
Podniosłam głowę, kiedy zadzwonił budzik. Obok mnie pognieciony Roth i ołówek odbity na twarzy.
Niedziela, 1 marca 2015 r.
Zdarza się tak, że przytrafiają się Wam w życiu sytuacje, o jakich czytacie w książce? Miałam takie déjà vu w ten weekend, kiedy odwiedziłam rodziców. Czytam „Kompleks Portnoya” Philipa Rotha i nagle rozmowa z tatą:
– Wiesz, ja swoim znajomym mówię, że ty nie masz pracy.
– Ale tato, ja jestem zadowolona ze swojej pracy. Zarabiam wystarczająco, robię to, co lubię…
– No niby tak. Ale co to za praca. Skończyłaś polonistykę, zasługujesz na więcej. Powinnaś znaleźć sobie porządną pracę!
– …
Nie jestem Żydówką, ale zasada, że rodzice nawet dorosłe dzieci traktują jak nastolatków, obowiązuje w wielu polskich i nie tylko polskich rodzinach.