GÓRA

Uprawianie historii sztuki z radością

Książka „Nie widać nic. Opowiadanie obrazów” Daniela Arasse’a zauroczyła mnie już po przeczytaniu kilku jej stron. Czytałam ją jednym tchem, nieprzerwanie i nagle spostrzegłam, że mam przed sobą ostatnią jej kartkę. Autor opowiada o sposobie rozumienia obrazów. Nie jestem z wykształcenia historykiem sztuki, dlatego brakuje mi wiedzy, jaką posiada Arasse. Na obrazy jednak patrzę w podobny sposób. Szukam interesujących detali. Dopowiadam sobie ich historię. Oddalam się i przybliżam do płótna. Wzruszam się i wyobrażam sobie ukazywane na nich historie jako żywe sceny. Uprawiam historię sztuki z radością. Arasse pokazuje, jak cieszyć się nią jeszcze bardziej, jak nie bać się szukać w dziełach sztuki tego, co dla wielu nie jest zauważalne.

Daniel Arasse był historykiem sztuki. W swoich sądach był jednak niezwykle odważny i niepokorny. Nie zawsze się to podobało i nadal nie podoba się wielu znawcom sztuki. Czytałam recenzje „Nie widać nic…”, w których wypominano mu nadinterpretowanie i przesadę. Kto czytał książki Ernsta Gombricha, ten zauważy jak inaczej opowiada o sztuce Arasse. Gombrich twierdził, że znaczenie obrazu jest jedno, dominujące i wynikające z jego sensu albo też myśli przewodniej. Arasse uznał, co widoczne w jego tekstach, że nie powinno się interpretować obrazu tylko wedle wyznaczonych wzorników ikonograficznych. Jeśli w głowie będziemy mieć tylko uczone teksty, naukowe rozprawy i inne źródła, możemy zupełnie stracić z oczu sam obraz. Taka wiedza oczywiście jest przydatna, pozwala wiele wyjaśnić, ale najważniejsze jest to, by cieszyć się z obcowania z dziełem sztuki.

„Nie widać nic…” zwraca na siebie uwagę odważnymi, obnażającymi sztukę sądami. Wiele z nich można byłoby uznać za nadinterpretację, ale kiedy tylko damy się ponieść opowieści autora, sami dostrzeżemy wiele więcej. Czasem widoczne stanie się dla nas to, czego nie widzieli inni. Jednak Arasse nie twierdzi, że jego interpretacje są zawsze właściwe. Śmiało przyznaje, że może nie mieć racji. Czasem jednym argumentem podważa to, co stwierdził wcześniej. Zaprasza nas tym samym do radosnego i porywającego obcowania ze sztuką. Znaczące będą z pewnością również różne formy narracji, które znaleźć można w kolejnych częściach książki. Pojawiają się w niej list, dialogi i polemiki, zapisy własnych przemyśleń. To jest bardzo ważne. Autor rozmawiając sam ze sobą lub z wymyślonym przez siebie bohaterem książki, wciąga do dyskusji i czytelnika. Czytając „Nie widać nic…” odbiorca zostaje wprzęgnięty w proces dochodzenia do pewnych wniosków, przemyśleń, rozumienia obrazu. Dzięki temu możemy nauczyć się, jak dostrzegać detale, które stają się fundamentem tworzenia opowieści z pogranicza rzeczywistości i fikcji. Nie małe znaczenie mają i gawędziarskie umiejętności Arasse’a, który językiem, sposobem opowiadania i specyficzną wrażliwością uczy czytelnika, jak cieszyć się sztuką, nie zważając na potknięcia i pomyłki, z których zrodzić mogą się przecież fascynujące historie.

Trzeba jeszcze wspomnieć o wydaniu książki, które doskonale oddaje wagę podejmowanego tematu. Wydawca postarał się, byśmy poczuli, że trzymamy w ręce nie tylko wartościowy tekst, bo także egzemplarz, który cieszy oko czytelnika. Jest to zachętą do sięgania po kolejne książki tego autora.

„Nie widać nic. Opowiadanie obrazów” jest pasjonującą opowieścią, która pokazuje, że ze sztuką można obcować radośnie, że można mieć przyjemność z oglądania obrazów, nawet jeśli nie jest się ich znawcą. To intrygująca gra prowadząca nas przez historię sztuki, pokazująca, że zbaczanie z utartych ścieżek może stać się motywem do wielkich odkryć.

Daniel Arasse, Nie widać nic. Opowiadanie obrazów, DodoEditor, Kraków 2012. Tytuł oryginalny: On n’y voit rien. Descriptions. Tłumaczyła: Anna Arno. ISBN: 978-83-62972-03-6. 168 stron.

Zachęcam do sięgnięcia po kolejną książkę znakomitego autora “Detal. Historia malarstwa w zbliżeniu”.

Przejmujące spojrzenie, gest, odbicie w lustrze, postać na trzecim planie – żeby je zauważyć, trzeba podejść bliżej. Skupione spojrzenie wyławia drobne szczegóły, które są ucztą dla oka, a często również wskazówką pozwalającą zrozumieć cały obraz. Wyjęte z kontekstu, detale zadziwiają i podważają podstawowe reguły rządzące historią sztuki.

Daniel Arasse śledzi rozmaite sposoby ukazywania i postrzegania tych elementów na przestrzeni wieków. Proponuje alternatywną historię malarstwa: malarstwa oglądanego z bliska.

Daniel Arasse, Detal. Historia malarstwa w zbliżeniu, DodoEditor, Kraków 2013. Tytuł oryginalny: Le detail. Pour une histoire rapprochée de la peinture. Tłumaczyła: Anna Arno. ISBN: 978-83-62972-05-0. 432 strony.

Czytam To!:

0

dziennikarka, promotorka literatury, specjalistka ds. promocji i informacji w Bibliotece Publicznej Gminy Grodzisk Mazowiecki. Absolwentka filologii polskiej o specjalizacji edukacja medialna. Członkini zarządu Polskiej Sekcji IBBY. Pracuje z młodzieżą, pisze i realizuje projekty na potrzeby instytucji kultury. Organizuje spotkania czytelnicze dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Prowadzi spotkania autorskie i audycję o książkach w grodziskim radiu Bogoria. Jest twórczynią serwisu o literaturze Czytam to!

Napisz komentarz