GÓRA

Świat, który przeraża i za którym się tęskni

Wystarczy przejść przez rzekęTadżykistan, Kirgistan, Turkmenistan, Kazachstan czy Uzbekistan. Nazwy tych postsowieckich republik środkowoazjatyckich brzmią egzotycznie i tajemniczo, ale też nie kojarzą mi się z miejscami, gdzie chciałabym wyjechać na wakacje. Ludwika Włodek jeździ do Azji Środkowej od wielu lat. W swoje podróże zabiera matkę czy syna. Konsekwencją tych wyjazdów stała się książką „Wystarczy przejść przez rzekę”, zbiór reportaży, które odbiera się wszystkimi zmysłami, które wzruszają i wywołują bunt przeciw temu, co spotyka mieszkających tam ludzi. Jednak przede wszystkim są to ważne teksty, pokazujące jak żyją ci, którzy po upadku Związku Radzieckiego mieli być wolni, ale wolności, o jakiej marzyli, nie otrzymali.

Największą wartością tych reportaży są historie ludzi. Wybierając najbardziej interesujące i charakterystyczne biografie, autorka pokazała nam, w jaki sposób Azja Środkowa była sowietyzowana, później zaś – co działo się, kiedy ulegała transformacji ustrojowej po upadku ZSRR. Poruszają przede wszystkim opowieści o kobietach – porywanych, gwałconych, sprzedawanych i zmuszanych do wychodzenia za mąż, co zamykało im drogę do zdobycia lepszego wykształcenia i znalezienia pracy. A przecież one miały i mają takie same marzenia, jakie posiada każdy z nas. Chcą się uwolnić od despotyzmu mężczyzn, od biedy, od krzywdzących ich działań, które są usprawiedliwiane tradycją. Wielu z bohaterów książki Ludwiki Włodek otwarcie wyznaje, że nie chcą takiego życia dla swoich dzieci. Często przeciwstawiali się kolejnym rządzącym, by mieć czyste sumienie i móc przyznać, że zrobili wszystko, by zyskać upragnioną wolność. Bajram, Umida czy Bołat Atabajew – nie wybrali łatwego i dostatniego życia, ale postanowili walczyć o pokazanie prawdy o Azji Środkowej. A można było na przykład sprzyjać władzy, zyskując miano narodowego artysty, jak w przypadku Bołata, który jest kazachskim reżyserem teatralnym. Wspominani bohaterowie muszą jednak egzystować z poczuciem braku bezpieczeństwa, życie ich najbliższych jest zagrożone, ale jak twierdził Atabajew: „(…) teraz przynajmniej mogę na siebie w lustrze spojrzeć, głośno mówić, że czarne jest czarne, a białe białe”*.

Ludwika Włodek doświadczyła trudów codzienności mieszkańców Azji Środkowej. To ją nie zniechęca, bo widzi także miałkość życia w Warszawie. Ale też nie potrafi sprzedać wszystkiego i wybrać się w podróż, która się nie kończy. Każdy kolejny wyjazd jest oswajaniem się z otaczającą rzeczywistością i wtedy następuje zmiana. Wszystko, co dotąd było obce i przerażające, staje się swojskie. Ludwika Włodek czyni z podróżowania sens istnienia, ale lubi też powroty do mieszczańskiego życia. Zaś kiedy wraca, szybko tęskni za ludźmi, których odwiedzała. Te emocje, o których dużo pisze w przedostatnim rozdziale, są obecne w każdej części „Wystarczy przejść przez rzekę”. Dzięki temu jest to książka wzruszająca i pozostawiająca na długo ślad w pamięci czytelnika.

„Wystarczy przejść przez rzekę” trzeba również docenić za skrupulatne wyłożenie historii przedstawianych republik. Nie trzeba już szukać dodatkowych informacji o nich w innych źródłach. Wszystko, co jest potrzebne czytelnikowi, znajdzie w tej książce. Dzięki temu autorka stworzyła opowieści kompletne, pokazujące jak bardzo losy ludzkie są zdeterminowane przez historię miejsca, w którym się żyje i przez tradycję. Nie można również zapominać o pięknych zdjęciach wykonanych przez Ludwikę Włodek, które dookreślają to, o czym opowiada autorka.

Niech was nie zwiedzie szata graficzna tej książki. Tradycje republik środkowoazjatyckich są barwne, intrygujące i fascynujące. Ale ciągle w tle słychać echa rewolucji, bratobójczych mordów, gwałtów i nieszczęść niewinnych ludzi. Wszyscy oni wciąż czekają na wolność, o jakiej marzyli ich przodkowie. „Wystarczy przejść przez rzekę” jest świadectwem niesprawiedliwości, jakich doświadczyli pojedynczy ludzie, dzięki którym można ukazać losy poszczególnych narodów. Ludwika Włodek w bezkompromisowy sposób opowiedziała o świecie, który wielu z czytelników przerazi, a za którym ona zawsze tęskni, kiedy wraca do Polski.

Ludwika Włodek, Wystarczy przejść przez rzekę, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014. ISBN: 978-83-08-05429-1. 286 stron.

*L. Włodek, Wystarczy przejść przez rzekęWydawnictwo Literackie, Kraków 2014, s. 221.

Czytam To!:

0

dziennikarka, promotorka literatury, specjalistka ds. promocji i informacji w Bibliotece Publicznej Gminy Grodzisk Mazowiecki. Absolwentka filologii polskiej o specjalizacji edukacja medialna. Członkini zarządu Polskiej Sekcji IBBY. Pracuje z młodzieżą, pisze i realizuje projekty na potrzeby instytucji kultury. Organizuje spotkania czytelnicze dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Prowadzi spotkania autorskie i audycję o książkach w grodziskim radiu Bogoria. Jest twórczynią serwisu o literaturze Czytam to!