GÓRA
Łakome okładka

Mimo wszystko życie

Mówiła tak, że pod powiekami można było to wszystko zobaczyć (s. 104). Tak o opowieściach babki mówi dziadek. Tak też pisze Małgorzata Lebda. Po przeczytaniu powieści, wybrałam się na spacer do lasu z audiobookiem. Z zamkniętymi oczami słuchałam głosu Martyny Szymańskiej, która czyta poetycką prozę pisarki. Łakome pobudzającą wszystkie zmysły i pozwalają poczuć w sobie energię otaczającej nas natury.

Wswojej powieści Małgorzata Lebda zaprosiła nas do małej wsi, Maj, przywołując obrazy z rodzinnego Beskidu Sądeckiego. W Łakomych znaleźć można zresztą wiele więcej wątków autobiograficznych. Narratorka wraca do miejscowości, w której się urodziła, żeby towarzyszyć swojej babce w ostatniej fazie choroby, żeby snuć chorobę jak opowieść. Opisywać ją, żeby było w niej życie (s. 169). Mamy tu więc wszystko, co kocham w literaturze. Mieszanie się życia i śmierci, witalności wsi, energii i dzikości, jaką mają w sobie zwierzęta i przyroda oraz brutalności i surowości prostej egzystencji, która wymaga od ludzi siły i mądrości w walce z żywiołami. Piękno i sielskość natury, kontrastują tutaj ze znajdującą się w sąsiedztwie wsi ubojnią zwierząt. Choroba babki wnika w zakamarki domu, sprawia, że zaczynają umierać znajdujące się w nim rośliny, jak drzewa, których korzenie piją krew zabijanych krów. Ale babka zawsze była po stronie życia, w obliczu choroby chce więcej wiedzieć o świecie. Nigdy nie wyjdą z mojej głowy obrazy wnuczki czytającej babce o ptakach i bohaterek naśladujących wspólnie ich głosy. Płakałam, kiedy czytałam o schorowanych dłoniach babki dotykających twarzy opiekujących się nią kobiet. Wzruszały mnie działania dziadka, który robi wszystko tak, jakby babka miała żyć wiecznie. Porządkuje i czyni dla niej dom wygodniejszym, planuje przyszłość, żałując, że tak niewiele jej dał w przeszłości. W prostocie tych ludzi jest tyle mądrości i piękna, że nie można pisać o nich inaczej niż z czułością. To właśnie robi Małgorzata Lebda.

Pisarka poetycką prozą opowiada o ludziach, o ich współżyciu ze zwierzętami i naturą, o bliskości tego, co jest ludzkie i nieludzkie. Narratorka mówi do dziadka, że jej dzikie mogłoby być z lisa. To podobieństwo do lisa, wywołuje scenę grzebania ciała lisicy utopionej w potoku. Tutaj ciągle utrata miesza się z życiem, z przewagą dla tego drugiego. Mimo wszystko życie, mówię w chłód (s. 203).

Łakome są też powieścią, która pokazuje, jak wielką moc sprawczą mają język i opowieści. Proza Małgorzaty Lebdy wywołuje obrazy, których nie można zapomnieć. Opowiadamy, tym napędzamy życie (s. 206). I co mnie najbardziej zadziwia to fakt, że w historii o utracie, o śmierci można znaleźć tak dużo życia, jego ożywczej energii. I już na koniec, ta powieść uczy nas, jak można pięknie towarzyszyć najbliższym w umieraniu. Tak jak robi to narratorka i wspierająca ją towarzyszka, Ann, jest tyle miłości i szacunku do chorej osoby, że trudno wyobrazić sobie lepszy scenariusz odchodzenia.

Szczegółowe informacje

Autor:Małgorzata Lebda
Tytuł:Łakome
Wydawnictwo:Znak
Miejsce:Kraków
Rok wydania:2023
ISBN:978-83-240-6729-9
Strony:304

Czytam To!:

5

promotorka literatury, specjalistka ds. promocji i informacji w Bibliotece Publicznej Gminy Grodzisk Mazowiecki. Absolwentka filologii polskiej o specjalizacji edukacja medialna. Należy do Polskiej Sekcji IBBY. Pracuje z młodzieżą, pisze i realizuje projekty na potrzeby instytucji kultury. Organizuje spotkania czytelnicze dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Prowadzi spotkania autorskie i audycję o książkach w grodziskim radiu Bogoria. Jest twórczynią serwisu o literaturze Czytam to!

Napisz komentarz