Kobiety, które robiły, co chciały?
W książce Kobiety, o których myślę nocą Mii Kankimäki nie ma znaku zapytania w zdaniu, które posłużyło mi za tytuł recenzji. Autorka pisze: Znalazłam je. Kobiety, które robiły, co chciały (s. 403). Dodaję ten znak zapytania, ponieważ nie jestem pewna, czy bohaterki, o których opowiada Mia, zawsze mogły robić to, co chciały. Żeby spełniać swoje marzenia - o podróżowaniu, pisaniu, pracy naukowej czy artystycznej, musiały borykać się z krzywdzącymi je - opinią publiczną, obyczajowością, stojącymi im na drodze mężczyznami. Kobiety, o których myślę nocą są znakomitym, dla mnie niezwykle inspirującym, zbiorem opowieści o kobietach, które znajdowały sposoby - często okupione cierpieniem - na to, aby łamać granice i robić rzeczy, których nikt od nich nie oczekiwał (s. 7).
WWiele i wielu z nas chciałoby podążyć śladem swoich idolek i idoli, osób inspirujących i motywujących do działania. Mia to zrobiła. Rzuciła wszystko i wybrała się do miejsc życia swoich nocnych kobiet. Jej opowieść zaczyna się od historii Karen Blixen i podróży do Afryki. Ale w książce znajdziecie wiele więcej bohaterek – artystek, dziennikarek, pisarek i naukowczyń. Isabella Bird, Ida Pfeiffer, Mary Kingsley, Alexandra David-Neel, Nellie Bly, Sofonisba Anguissola, Lavinia Fontana, Yayoi Kusama to tylko niektóre z nich. O jednych z pewnością już słyszeliście, inne będą, dzięki tej książce, waszym odkryciem. Wszystkie udowadniają, że każdy może spełnić marzenia. Reszta jest tylko wymówką, wedle zasady – jeśli chcesz podróżować, po prostu wyjedź, jeśli chcesz coś robić, zrób to. Oczywiście to spełnianie marzeń czasem wiązało się z przeciwstawieniem się rodzinie, konwenansom, a wielokrotnie po prostu z fizycznym cierpieniem. Tak o swoje marzenia walczyła choćby Artemisia Gentileschi, która zgwałcona przez swojego protegowanego, podczas rozprawy sądowej miała zgniatane kciuki. Te tortury miały zaświadczać o jej prawdomówności. Malarka nie poddała się. Przetrwała i tworzyła mimo wszelkim przeciwnościom losu.
Jestem M. Mam czterdzieści trzy lata. Podczas niezliczonych nocy w ciągu minionych lat myślałam o kobietach – i nie ma to najmniejszego związku z seksem (s. 7).
Kobiety, o których myślę nocą jest fascynującą, dobrze napisaną opowieścią o kobietach, które są inspiracją dla Mii Kankimäki. Dzięki podróżom pisarki poznajemy nie tylko jej bohaterki, ale też towarzyszymy jej w drodze, zostajemy zaproszeni do odwiedzanych przez nią miejsc, zaznajamiamy się z historią różnych społeczności, ze szczególnym naciskiem na prześledzenie roli kobiet w przeszłości i teraźniejszości. To jest też opowieść o poszukiwaniu siebie i swojej drogi życiowej. Przez cały czas czytania książki, towarzyszymy przecież autorce, Mii Kankimäki, która opowiada jak dzisiaj, w wielu miejscach na świecie, postrzegana jest kobieta-pisarka. Dla mnie, Kobiety, o których myślę nocą, to jest jedna z ważniejszych książek, jakie ostatnio przeczytałam. Niespiesznie, w wolnych chwilach, dokonując własnych wyborów życiowych. Dopełnieniem czytanych historii, są ich podsumowania w postaci Wskazówek nocnych kobiet, które warto zapamiętać. Mogą okazać się pomocne w sytuacjach kryzysowych.
Ja zabieram ze sobą poniższe wskazówki nocnych kobiet.
Szczegółowe informacje
Autor: | Mia Kankimäki |
Tytuł: | Kobiety, o których myślę nocą |
Wydawnictwo: | Poznańskie |
Miejsce: | Poznań |
Rok wydania: | 2024 |
Tłumaczenie: | Iwona Kiuru |
Projekt okładki: | Ula Pągowska |
ISBN: | 978-83-68045-95-6 |
Strony: | 560 |
Seria: | Dzieł Pisarzy Skandynawskich |