GÓRA

Chytre podstępy, śmiałe abordaże!

Wyspa SkarbówNie znam dziecka, które by nie poszukiwało skarbu, trzymając w dłoni mapę z zaznaczonym na niej krzyżykiem, wskazującym, gdzie owo bogactwo zostało ukryte. Któż z dorosłych nie chciał kiedyś, jak Jim Hawkins, odbyć podróży na Wyspę Skarbów? Robert Louis Stevenson od 1883 roku kształtuje wyobraźnię chłopców i dziewczynek, żądnych przeżycia niebezpiecznych przygód. “Wyspa Skarbów” powróciła w nowym tłumaczeniu Andrzeja Polkowskiego i pięknym wydaniu, jakie zafundowało nam wydawnictwo Media Rodzina.

Nie muszę opowiadać historii, jaką przedstawił w „Wyspie Skarbów” Robert Louis Stevenson. Zna ją chyba każdy, jeśli nie z książek to z filmów, gier planszowych i komputerowych. Opowieść ta kształtuje wyobrażenie pirata – podobnego do kapitana Flinta czy Długiego Johna Silvera – kolejnych pokoleń dzieci i dorosłych. Sądzę, że popularność tej lekturze przyniósł nie tylko stereotypowy obraz pirata, bo także niezwykle intrygująca fabuła, pełna nagłych zwrotów akcji i niebezpiecznych przygód. Ta powieść przygodowa zyskiwała rzesze fanów przed kilkudziesięciu laty, ale też jest w stanie sprostać wszystkim oczekiwaniom i współczesnej młodzieży. Tak wartkiej akcji, niebezpieczeństw, jakim czoła stawiać muszą bohaterowie i tak wyrazistych postaci nie ma nawet w najlepszej grze komputerowej.

Moja WyspaInformacja o tym, że „Wyspa Skarbów” została przetłumaczona na nowo, mnie nie zaniepokoiła. Nazwisko tłumacza sprawiło, że nie trzeba było się obawiać, iż czytelnik dostanie do ręki uwspółcześnioną, pozbawioną cech stylu Stevensona i spłyconą znacznie powieść, która miałaby być nastawiona na niewybredne gusta młodych czytelników. Andrzej Polkowski zadbał o niepowtarzalny nastrój, jaki towarzyszy zawsze czytaniu „Wyspy Skarbów”. Co prawda powieść jest łatwiejsza w odbiorze, niż na przykład w tłumaczeniu Józefa Birkenmajera, ale nadal pełna jest charakterystycznych dla pirackiego życia dialogów i określeń. Jeśli dodać do tego ilustracje Roberta Innocentiego, które doskonale oddają charakter czytanej opowieści i piękne, solidne wydanie, można mieć pewność, że bierze się do ręki tekst nie tylko wartościowy, mogący posłużyć wielu jeszcze pokoleniom czytelników, bo także taki, który sprawi, że obcowanie z tą lekturą będzie wspaniałą, niezapomnianą przygodą.

Jeśli w waszych biblioteczkach nie ma jeszcze „Wyspy Skarbów” Roberta Louisa Stevensona, polecam nowe wydanie tej powieści. Tłumaczenie Andrzeja Polkowskiego sprawiło, że tekst jest łatwiejszy w odbiorze, jednak tam samo intrygujący i porywający jak w poprzednich wydaniach. Dzięki pięknej szacie graficznej opowieść o chytrych podstępach i śmiałych abordażach wyda się jeszcze bardziej interesująca.

Robert Louis Stevenson, Wyspa Skarbów, Media Rodzina, Poznań 2014. Tytuł oryginalny: Treasure Island. Ilustracje: Roberto Innocenti. Tłumaczenie: Andrzej Polkowski. ISBN: 978-83-7278-932-7. 321 stron.

Czytam To!:

0

dziennikarka, promotorka literatury, specjalistka ds. promocji i informacji w Bibliotece Publicznej Gminy Grodzisk Mazowiecki. Absolwentka filologii polskiej o specjalizacji edukacja medialna. Członkini zarządu Polskiej Sekcji IBBY. Pracuje z młodzieżą, pisze i realizuje projekty na potrzeby instytucji kultury. Organizuje spotkania czytelnicze dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Prowadzi spotkania autorskie i audycję o książkach w grodziskim radiu Bogoria. Jest twórczynią serwisu o literaturze Czytam to!

Napisz komentarz