GÓRA

Lucy Barton i jej walka z samotnością

MamNaImieLucyGłówna bohaterka powieści Elizabeth Strout, Mam na imię Lucy, stwierdza, że czytane przez nią książki wiele jej dają. Przede wszystkim sprawiają, że czuje się mniej samotna. Postanowiła więc stworzyć własną opowieść, aby w ten sposób walczyć z ludzką samotnością.

Czytelnik poznaje Lucy Barton, kiedy ta przebywa w szpitalu. Wycięto jej wyrostek, ale nie może zostać wypisana do domu przez kilka tygodni z powodu tajemniczej, trudnej do zdiagnozowania choroby. Pewnego dnia obok jej łóżka pojawia się matka, której dawno nie widziała. Kobiety nie potrafią rozmawiać o własnych uczuciach, ale wspomnienia z przeszłości, opowieści o życiu znanych im ludzi, pozwalają na odnowienie zerwanych przed laty więzi. Elizabeth Strout pokazuje, jak trudno jest mówić o tym, co najbardziej upokarzające, co budzi wstyd i złość. Krótkie, przerywane przybyciem lekarza lub pielęgniarek dialogi, nie wyrażają wprost tego, co bohaterki powieści chcą sobie powiedzieć. Gdzieś pomiędzy kolejnymi zdaniami, gestami, przelatującymi przez głowę wspomnieniami, wyrażona zostaje miłość matki i córki.

Mam na imię Lucy uczy, w jaki sposób mówić o upokorzeniu, o radzeniu sobie z innością, o biedzie i najtrudniejszych emocjach. Tytułowa bohaterka powieści wychowała się w nędzy, co powodowało, że ciągle ją wyśmiewano. Musiała też radzić sobie z ojcem, który nigdy nie uporał się z traumatycznymi doświadczeniami wojennymi. Lucy była wytrwała. Zamieszkała w Nowym Jorku i spełniła swoje największe marzenie – została pisarką. Jednak wspomnienia ciągle wracają, bo cierpienie nigdy się nie kończy, budzi wielką tęsknotę i każe dziwić się wszelkiemu życiu.

Dzięki Mam na imię Lucy można nieco złagodzić poczucie samotności. Doświadczyć ulgi, uświadamiając sobie, że ktoś jeszcze ma podobne doświadczenia – był upokarzany, wyśmiewany, musiał radzić sobie z biedą albo z odrzuceniem w nowym środowisku. Elizabeth Strout potrafi opowiadać o tym, co ukryte w człowieku najgłębiej, a o czym nie trzeba mówić wprost, żeby zostało wypowiedziane.

Elizabeth Strout, Mam na imię Lucy, Wielka Litera, Warszawa 2016. Tytuł oryginalny: My name is Lucy Barton. Tłumacz: Bohdan Maliborski. ISBN: 978-83-8032-101-4. 224 strony.

Czytam To!:

0

dziennikarka, promotorka literatury, specjalistka ds. promocji i informacji w Bibliotece Publicznej Gminy Grodzisk Mazowiecki. Absolwentka filologii polskiej o specjalizacji edukacja medialna. Członkini zarządu Polskiej Sekcji IBBY. Pracuje z młodzieżą, pisze i realizuje projekty na potrzeby instytucji kultury. Organizuje spotkania czytelnicze dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Prowadzi spotkania autorskie i audycję o książkach w grodziskim radiu Bogoria. Jest twórczynią serwisu o literaturze Czytam to!

Napisz komentarz